Kiedy omówiliśmy wybór najlepszego rozkładu i posiadamy to nasze wspaniałe m2, to kolejnym etapem, jaki nas czeka, jest remont. Jak wiadomo, taka przyjemność kosztuje niemało, tym bardziej, że chcemy to zrobić dobrze i na lata, więc wypadałoby przygotować się do tego jak najlepiej. Cena remontu uzależniona jest głównie od metrażu i stylu w jakim planujemy wykończyć mieszkanie.

Na początku jest dobrze, bo człowiek wyobraża sobie, jak to będzie pięknie, jak przestronnie i wygodnie. Ale później przychodzi etap zastanowienia i niewątpliwie masa pytań. Czy oby na pewno zmieści się wszystko co chcemy, czy płytki ułożyć do połowy, czy może pod sam sufit? I przede wszystkim, ile to będzie nas kosztować.

Kolejne z trapiących inwestora pytań to: „Czy damy radę sami, czy lepiej wspomóc się fachowym okiem i wiedzą projektanta”? No tak, projektant kosztuje i to często niemało, więc to kolejny punkt do Waszego kosztorysu. Ale z drugiej strony myśląc, może w tym szaleństwie jest metoda? Bo poza przejęciem całej odpowiedzialności za inwestycje, fachową wiedzą i czasem, który Wam poświęca, potrafi jeszcze zaoszczędzić Wasze pieniądze na materiałach. Poleci Wam ekipę, lub zaproponuje swoją zaufaną, do tego namiary na firmy zewnętrze typu stolarz i pełen kosztorys wnętrza wraz z dokładnym wyliczeniem potrzebnych materiałów wyposażenia. Dlatego zawsze ten temat jest wart rozważenia.

Bez względu na to, czy podejmujemy się remontu sami (do czego również zachęcam, bo wielokrotnie okazuje się, że samodzielna praca przynosi spektakularne efekty), czy stwierdzamy jednak, że należy zainwestować w pomoc profesjonalisty, to remont warto przeprowadzić z głową i mieć przemyślany plan działania. Najważniejsze w tym całym przedsięwzięciu są 3 rzeczy:

  • Pierwsze to wspólna rozmowa i ustalenie Waszych potrzeb. Dobrze, żeby do dyskusji zaangażować dzieci (o ile są w odpowiednim wieku, rzecz jasna), by mogły również wypowiedzieć się co do wizji swoich pokoi. Spiszcie je na kartce robiąc podział na Ciebie i partnera/partnerkę. Potem omówcie to raz jeszcze i usuńcie z listy to, co niekoniecznie mieć musicie, lub nie będzie potrzebne w pierwszej kolejności.
  • Druga ważna sprawa to ustalenie, jaki styl wnętrza preferujecie. I właśnie tu na tym etapie często zaczynają się schody i potrzebna jest pomoc architekta, żeby Wasze rozbieżne wizje złapał w całość.
  • Trzecia i najważniejsza sprawa to ustalenie budżetu. Nie róbcie tego szybko. Warto przepatrzeć w internecie ceny rzeczy, które planujecie zakupić do nowego wnętrza i oszacować swoje koszta. Jeśli nie wiecie, czy dany budżet Wam wystarcza, to również w tej sprawie bardzo pomoże Wam projektant, który ceny materiałów zna i ma pojęcie, ile urządzenie mieszkania o danej powierzchni i w danym stylu będzie kosztować.

Jak przygotować dobry kosztorys?

Przed rozpoczęciem remontu to jest najcięższe zadanie dla Was, bo często sama robiąc wywiad z klientem czego potrzebuje, jaki styl preferuje, na pytanie o budżet często mówi: „Nie wiem.” i wtedy pada z jego ust kolejny tekst: „A ile powinniśmy mieć?” Nie lubię tego typu pytań, bo ja tym bardziej nie wiem, ile mają gotówki na remont mieszkania ich marzeń, w szczególności, że jak wiadomo, budżet nie jest z gumy. Ale to fakt, że współpracując z projektantem wnętrz jest łatwiej, bo z góry założy po preferencjach inwestora ile plus minus potrzeba na to pieniędzy. Jednakże z doświadczenia Wam powiem, że m2 powierzchni kosztuje od  1.500 zł do 4.500 zł w wysokim standardzie wykończenia. Lecz jeśli podchodzicie do tematu samodzielnie, to rozpisanie dobrego kosztorysu jest bardzo ważne. I trzeba do tego tematu usiąść uczciwie.

Najważniejsze, żebyś w planowanych wydatkach nie liczył tylko płytki 100zł/m2, ale również doliczył do tego fugę, kupujesz wannę, to ona nie kosztuje Cię 1.200 zł, bo do tego trzeba doliczyć syfon za kolejne 80 zł.

Inwestor o tym zapomina skupiając się na elementach, które widać. I wiem, że mnie się łatwo mówi, bo robię kilka projektów w ciągu miesiąca i w zasadzie na co dzień obracam gotówką klientów, przedstawiając swoje projekty, ale niejednokrotnie byłam świadkiem źle sporządzonego kosztorysu, lub co gorsza jego braku. Inwestorzy rwali sobie włosy z głowy, bo ekipa znowu potrzebuje kolejną stówkę na kleje. W pewnych chwilach można się załamać.

Dlatego pokaże Wam przykład jak ja to robię. Akurat ten temat mam opanowany do perfekcji, więc śmiało możecie się na nim wzorować tworząc swoje wyliczenia.

Po pierwsze robię tyle kosztorysów, ile jest pomieszczeń. Zacznijmy od łazienki.

Płytki

  1. Płytka podłogowa X  o wymiarach 80x80cm cena 130 zł/m2 x 5 m2 = 650 zł brutto
  2. Płytka ścienna Y o wymiarach 120x120cm cena 150 zł/m2 x 20 m2 = 3.000 zł brutto
  3. Płytka dekoracyjna drewnopodobna o wymiarach 20x120cm (załóżmy, że obłożymy nią zabudowę wanny i geberit) cena 130 zł/m2 x 3,5 m2 = 455 zł brutto.

Łącznie cena płytek: 4.105 zł brutto + około 400 zł fugi i kleje = 4.505 zł

Jeśli zamawiacie płytki stacjonarnie to zazwyczaj transport + ubezpieczenie macie w cenie ale jeśli zamawiacie przez internet, gdzie w dobie pandemii jest to wręcz popularne, to do tej ceny płytek wraz z klejem i fugą tj.: 3.575 zł/brutto trzeba doliczyć ze 300 zł – 400 zł transport! ( I tak, nie pomyliłam się. Palety kosztują swoje.) + koszty ubezpieczenia ok. 100 zł, że w razie gdyby w transporcie coś się zniszczyło, to firma przewozowa wraz ze sprzedawcą pokrywają straty i dowożą nową partię. Pamiętajcie, że ktoś to jeszcze musi wnieść, więc Panu kurierowi, szwagrowi czy sąsiadowi za fatygę należałoby odpalić z 50 zł. Zatem podsumujmy nasz wydatek związany z samymi płytkami, a gdzie jeszcze cała armatura i ceramika oraz oświetlenie.

Płytki + fugi i kleje + transport: 4,105 zł + 400 zł + 500 zł + 50 zł = 5.055 zł

Dalej rozbijam to na kolejne elementy typu baterie, umywalki, wanny plus syfony, miska wc, stelaż podtynkowy + przycisk spłukujący, dokładnie tak samo jak przedstawiłam to wyżej. Najważniejsze abyście pamiętali o tych kosztach ukrytych.

Aby Ci to ułatwić popatrz na zdjęcie wizualizacji łazienki poniżej, i wypisz sobie na kartce wszystkie elementy jakie widzisz na tych zdjęciach. Rozbij je w taki sposób jaki pokazałam Ci powyżej.

Beauty Homes Interior Design

Ekipa budowlana

Jak już masz ustalony cały budżet i preferencje rodziny, to wypadałoby poszukać fachowca. W dzisiejszych czasach dobry, myślący, sprawdzony fachowiec, który pracuje z szacunkiem do materiału, jest na wagę złota. Na dobrego fachowca trzeba poczekać i pół roku, i uwierz mi, lepiej, żebyś poczekał i pół roku, niż brał pierwszego lepszego, który może wejść już za tydzień. Oczywiście i u dobrego fachowca mógł się wypisać klient, a ty masz fart, że mu się zwolnił termin.  W dzisiejszych czasach, fachowcy wolą bardziej pracować z projektem wnętrz, niż bez niego. Po pierwsze, łatwiej im wycenić robociznę widząc projekt i znając jego trudność. Dodatkowo mają łatwiej, bo wszystkie elementy zabudowy typu sufity podwieszane czy oświetlenie mają wyrysowane. Punkty elektryczne zaznaczone, ile dorobić kontaktów – wiedzą. O ile przesunąć odpływ – wiedzą. Na jakiej wysokości zamontować baterię prysznicową i oś jej montażu – wiedzą. Jest to duże ułatwienie dla Was i dla ekipy. Wy przynajmniej macie pewność, że fachowiec zna zakres pracy i wyliczył Wam ostateczną kwotę, bo w projekcie już nic się nie zmieni oraz komfort dla fachowca, że robota pójdzie sprawniej, bo ma wszystkie wymiary podane i nie musi sam nad tym główkować.

Sprawa wygląda gorzej, kiedy zamawiamy ekipę bez żadnego projektu. No może i żona coś tam w internecie oglądała, no i może chciałaby dokładnie taki sufit jak na tym zdjęciu. Bo już nawet płytki kupiliśmy podobne i układ przyłączy hydraulicznych nie zmieniamy. I w Waszych oczach to się wydaje takie proste, a potem następuje pytanie fachowca: „O ile opuszczamy ten sufit?” “Ile halogenów robimy na suficie i czy 6 Państwu wystarczy?” I wtedy Wasza odpowiedź to „O ile centymetrów? Kurczę, skąd mam wiedzieć? A ile lampek, też nie wiem. „Kochanie, ile ci tego światła do tego makijażu potrzeba?” No ale żona też nie wie. Ale przyjmijmy, że dogadaliście te kwestie techniczne z fachowcem, a on powiedział Wam cenę za robociznę. Ale po czasie się okazuje, że żona doszła do wniosku, że przydałby się jeszcze kinkiet przy lustrze, więc konieczne są przeróbki, których oczywiście nie mieliście przewidzianych w budżecie, prawda? Nakładacie fachowcowi 2x więcej pracy, przez co on teoretycznie weźmie 2x więcej pieniędzy bo to czas + dodatkowe przeróbki.

Jeżeli skorzystaliście z pomocy projektanta, to bardzo często ma on ekipy, z którymi stale współpracuje i wtedy warto zaufać ekipie projektanta. Projektant wnętrz zazwyczaj zrobił z nimi już mnóstwo projektów, zna ich jakość i łatwo mu się z nimi współpracuje.

Jeżeli działasz sam, to oczywiście musisz zacząć od znajomych, rodziny i przyjaciół. Jeżeli przy własnych remontach współpracowali z kimś rzetelnym, to mogą fachowca polecić i podpowiedzieć, na co należy zwrócić uwagę. Przyjmijmy jednak, że właśnie wprowadziłeś się do nowego miasta i nie masz u kogo zasięgnąć informacji. Zacznij wtedy przeglądać strony internetowe, fanpage na Facebooku i szukaj zdjęć z realizacjami.

Jestem przekonana, że wiele osób w takim przypadku patrzy od razu na opinie o danym człowieku. I bardzo dobrze, bo po to one są, lecz – prawdę mówiąc – brałabym na nie poprawkę. Z dwóch powodów. Przy każdym remoncie wkradają się nerwy, człowiek musi podejmować dużą ilość decyzji, niekoniecznie znając się na danej rzeczy, ale ma świadomość, że przez swoją złą decyzję może patrzeć na to wnętrze przez wiele lat. Jak wkradają się nerwy, to często obrywa się fachowcowi, bo on miał to wiedzieć, przewidzieć jak chcę i za to mu płacę, aby zrobił to dobrze.

W takich chwilach klienci często są w stanie wyładować swoje nerwy przy pisaniu opinii. Pamiętajmy, że dużo łatwiej jest napisać złą opinię, niż dobrą. Druga sprawa, która zdarza się często, to wypisywanie komentarzy przez konkurencję.

Nie wiadomo komu wierzyć, więc zaufaj swojej intuicji. Jeżeli dany fachowiec ma dużo pozytywnych opinii, a jedna czy dwie mocno po nim jadą, to porozmawiaj z nim o tym. Zapytaj jaka była przyczyna takiego wpisu. Powiedzcie wprost, że się obawiacie współpracy ze względu na ten wpis i że chcecie dowiedzieć się, co ma na swoje wytłumaczenie. Jeżeli taka informacja według Was będzie uczciwa, to nie skreślałabym tego człowieka.

Umowy z fachowcami

Co w takiej umowie powinno się znaleźć? Oprócz oczywistych i podstawowych informacji, takich jak adres inwestycji, zakres i cena? Musi być również dokładna specyfikacja. Co wchodzi w kompletny zakres prac, jak będą wypłacane transze pieniędzy. Czy to za dany okres, np. co dwa tygodnie, czy za dany etap pracy? Każdy fachowiec woli inną formę rozliczenia. Warto podejść do tego zdroworozsądkowo. Jeżeli wiemy, że całość prac ma potrwać dwa miesiące, to możecie umówić się na transze co dwa tygodnie. Na przykład 15%, tak aby na końcu zostało nam 40% do wypłaty. Dzięki temu mamy gwarancję, że fachowiec postara się skończyć na czas, a Wy większość kwoty zapłacicie po skończonej pracy.

Oprócz kwot oczywiście należy zaznaczyć, co wchodzi w zakres remontu. Instalacje elektryczne – ok, ale co dokładnie? Rozprowadzenie elektryki, podpięcie skrzynki z bezpiecznikami, czy również montaż włączników, gniazdek i opraw oświetleniowych?

Zrobienie łazienki, super, ale czy również ma być biały montaż, powieszenie uchwytów na ręczniki, a może przymocowanie suszarki na bieliznę? Przemyślcie wszystko, co potrzebujecie, aby nie było później nieporozumień.

Wy uważacie że praca będzie skończona, jak zostaną powieszone karnisze, telewizor i półki z IKEA. Fachowiec zaś myśli, że wystarczy pomalować ściany, zamontować gniazdka oraz oprawy i temat jest skończony.

Oczywiście łatwiej jest, jak macie dokumentację od projektanta. Wtedy wpisuje się w umowie, że doprowadzenie mieszkania ze stanu deweloperskiego do takiego, jak jest zaprojektowany + ewentualne szczegóły, jak wyżej wymienione karnisze czy telewizor. Ale nawet wtedy nie zwalnia Was to z podpisywania umowy.

Prawda jest taka, że z roku na rok ceny fachowców i elementów wyposażenia wnętrza idą w górę. Z praktyki wiem, że tego typu mieszkanie, ładnie i solidnie możemy zrobić w podanej kwocie, tj. 1.500 zł/m2, ale zazwyczaj wychodzi około 2.500 zł za m2. Przy remoncie jednak, można manewrować kwotą, ponieważ wystarczy, że kupimy trochę droższe/ tańsze płytki, czy podłogi i już możemy zaoszczędzić, lub wydać kilka tysięcy złotych więcej. Jedynie, na czym jest trudno zaoszczędzić, to na robociźnie. Robociznę wycenić ciężko, bo każdy fachowiec ma inne ceny, ale mieszkanie to inwestycja na lata, więc warto postawić na solidne materiały, i schludne wykończenie naszego wnętrza.